24 października 2014

Rozdział IV

 Pierwszy tydzień września rozpoczął się od wielkich zmian. Po wczorajszej rozmowie ze Snapem obudziłam się około szóstej rano. Zasnęłam w ubraniach, dlatego moim największym marzeniem była gorąca kąpiel. Wzięłam potrzebne rzeczy i już po chwili znajdowałam się w łazience. Gdy w pośpiechu zdejmowałam ubrania zerknęłam na lustro wiszące na ścianie i w tym momencie cała zesztywniałam. Na miękkich nogach podeszłam do swojego odbicia i sama nie wiedziałam, co mam o tym myśleć. Moje włosy pomimo nieużytego na nich zaklęcia delikatnie opadały na ramiona i falowały się, a ich kolor był o trzy tony jaśniejszy niż dotychczas. Oczy zmieniły barwę na ciemną zieleń, a rysy twarzy odrobinę się wyostrzyły. Patrząc na swoją sylwetkę oceniłam, że jest o wiele szczuplejsza, a biust i biodra powiększyły się, jednak w sposób nie drastycznie rzucający się w oczy. Zdaje mi się również, że urosłam kilka centymetrów. Największym szokiem okazała się moja cera. Piękną wakacyjną opaleniznę zastąpiła blada skóra, przez co moja twarz wydawała się nieskazitelna, nawet moje piegi poznikały. Stałam tak i patrzyłam się w lustro z szeroko otwartymi ustami i oczami. Nie mogłam uwierzyć w to, co widzę. Podobałam się sobie wcześniej teraz też nie jest najgorzej, jednak te zmiany nie są, aż tak niewielkie, żeby ktoś ich nie zauważył.  Cholerny Snape mowił, że tylko oczy mam inne pomyślałam. Gdy już przestałam się sobie przyglądać, nalałam wody do wanny i wzięłam kąpiel. Po ukojeniu nerwów wyszłam z wanny i przebrałam się w szkolne ubrania. Spojrzałam na zegarek i było już po siódmej, więc musiałam się pośpieszyć na śniadanie. Wychodząc z łazienki zobaczyłam na kanapie Malfoya, który siedział i czytał Proroka Codziennego. Wyjrzał zza gazety i od razu zauważyłam szok na jego twarzy, trwało to krótko, bo później jego rysy stały się obojętne. Nic nie powiedział tylko zabrał się z powrotem za czytanie. Wzruszyłam ramionami i wyszłam z pokoju wspólnego. Byłam zdziwiona, że nie usłyszałam jakiejś głupiej zaczepki z jego strony, ale widocznie był tak samo zszokowany moim wyglądem co i ja. Idąc korytarzem rozmyślałam jak przedstawić sytuację moim przyjaciołom, przecież rzadko się zdarza, że osoba, którą znają tyle lat okazuje się kimś zupełnie innym. Musiałam z nimi szczerze porozmawiać. Stanęłam przed drzwiami do Wielkiej Sali i zawahałam się. Od teraz wchodziłam na śniadanie jako Hermiona Lennox, a nie Granger, więc zapowiadało się ciekawie. Z duszą na ramieniu przekroczyłam próg  Sali.

***

Siedziałem spokojnie w pokoju wspólnym czytając Proroka Codziennego. Kolejne artykuły o zbrodniach na mugolach i poszukiwaniach śmierciożerców – jednym słowem nuda. Już dawno powinni się domyśleć, że nikt w tych czasach nie jest bezpieczny, a Voldemort rośnie w siłę. Spojrzałem na swoje lewe przedramię, na którym widniał mroczny znak i westchnąłem. Tyle czasu musiałem poświęcić na przygotowania do stania się jednym z nich, a gdy wreszcie to się stało nie czuję ani radości ani smutku, jest mi to szczerze obojętne. Misje, na które wzywa mnie Czarny Pan powoli przyzwyczajają mnie do widoku krwi, mordów i gwałtów. Jego ludzie są bezwzględni, nie mają litości nad nikim, dlatego początki w jego armii powodowały u mnie wymioty po każdej zakończonej akcji. Teraz nie robi to już na mnie takiego wrażenia jak kiedyś i sam często muszę zabijać, aby pokazać, że nie jestem słaby. Tylko w takich sytuacjach widzę dumę w oczach mojego ojca, szkoda, że jest tak małostkowy i głupi mord na mugolu sprawia mu ogromną satysfakcję. Z zamyślenia wyrwał mnie trzask zamykanych drzwi. Spojrzałem w stronę łazienki i zamarłem. Z pomieszczenia wychodziła Granger, ale była ona jakaś inna, coś w niej się zmieniło. Niby ta sama osoba, ale wyglądała…ładniej, jeśli w ogóle można takiego słowa użyć o tej szlamie. Zauważyłem, że stanęła i mi się przygląda, dlatego szybko spuściłem wzrok i z powrotem zabrałem się za czytanie. Po chwili drzwi się za nią zatrzasnęły i zostałem sam.  Ciekawy jestem jakich zaklęć na sobie użyła, czyżby Panna Wiem To Wszystko nie akceptowała swojego poprzedniego wyglądu? Prychnąłem pod nosem i skarciłem siebie za rozmyślanie o tej głupiej dziewczynie. Spojrzałem na zegarek, dochodziła ósma. Pora się zbierać na śniadanie, a wieczorem czeka mnie spotkanie z Severusem, pewnie jakaś kolejna tajna  i bezsensowna misja dla Voldemorta.  Wstałem z kanapy i udałem się do Wielkiej Sali.


***

Obudziłem się zlany potem. To wszystko do siebie pasowało. Wizja jaką miałem podczas snu musi być prawdą, a to oznacza, że niedługo wszystko może się ułożyć według mojego planu. Uśmiechnąłem się pod nosem i wstałem z łóżka. Udałem się do salonu, gdzie czekali na mnie moi ludzie. Usiadłem na swoim miejscu i czekałem, aż któryś z nich się odezwie.
- Panie, czy wszystko w porządku? Wyglądasz nie najlepiej – zapytała Bellatrix Lestrange, moja najwierniejsza śmierciożerczyni, którą podejrzewam o to, że może mnie kochać. Skrzywiłem się na tę myśl i szybko ją od siebie odgoniłem.
-  Czuję się wspaniale droga Bello, mam dla was pewną wiadomość – zacząłem. Wszyscy spojrzeli się na siebie zastanawiając się, co chce im przekazać – Jak pamiętacie, siedemnaście lat temu musiałem zabić swoich wiernych poddanych za zdradę jakiej dokonali wobec mnie, a mianowicie, nie chcieli oddać swojej córki w moje ręce. Dziecko zniknęło, więc wydawało mi się, że po prostu ona nie żyje. Jednak dzisiaj w nocy miałem wizje, która zaprowadziła mnie do niej. Okazuje się, że chodzi ona do Hogwartu i jest w Gryffindorze, a przez te wszystkie lata myślała, że jest zwykłą mugolaczką. Chodzi o Hermionę Granger, zapewne wszyscy ją doskonale znacie. -  zakończyłem swoją wypowiedź i spojrzałem po twarzach moich towarzyszy.  Malował się na  nich szok i niedowierzanie, szczególnie Lucjusz Malfoy był ogromnie poruszony. To właśnie on zadał mi pytanie.
- Panie, ale jak to możliwe, że ona żyje? Czy ta informacja jest pewna? – zapytał.
- Śmiesz wątpić w moje wizje Lucjuszu? To wszystko prawda i teraz za wszelką cenę musimy ją odzyskać i zmusić, aby stanęła po naszej stronie podczas wojny. To bardzo niebezpieczne, a zarazem cenne dziecko, które prawdopodobnie nie ma pojęcia o swojej mocy. Musimy ją wyszkolić na naszą tajną broń, dzięki której wygramy. – odpowiedziałem ze złością, jeszcze chwila i potraktuje go Cruciatiusem.
- Oczywiście Panie, zrobimy wszystko, aby ją tu sprowadzić – odpowiedział stary Malfoy.
- Daję wam na to miesiąc. Nie obchodzi mnie jak to zrobicie, dziewczyna ma się pojawić w Riddle Manor w tym terminie i ma być nienaruszona! Jeśli tylko się dowiem, że zrobiliście jej jakąkolwiek krzywdę zginiecie nie tylko wy, ale i wasza rodzina za to odpowie – powiedziałem i wstałem ze swojego tronu. Szybkim krokiem udałem się do swojej komnaty, ciesząc się, że za miesiąc będę miał w swoich szeregach Hermionę Lennox, a wtedy już nikt nie będzie miał ze mną szans.


***

Dochodziła dziewiąta wieczorem, pędziłem korytarzami Hogwartu na spotkanie ze Snapem. Jak zwykle, Blaise musiał wyciągnąć tą cholerną whisky i opić zaliczenie Astorii Greengrass, co nie było trudnym wyczynem. Podszedłem do drzwi i zapukałem.
- Wejść! – usłyszałem głos nauczyciela i otworzyłem drzwi. Za biurkiem siedział profesor i czekał na mnie. Usiadłem na fotelu i czekałem na otrzymanie informacji o misji.
- Draco, mamy ważną misję do wykonania – zaczął nauczyciel – musimy chronić Hermiony Granger.
- O czym ty pieprzysz?! - wstałem gwałtownie z krzesła i pochyliłem się nad biurkiem Snape’a wbijając w niego morderczy wzrok – mam chronić tą szlamę?! Niby po co?!
- To nie jest szlama i lepiej siadaj mam ci wiele do opowiedzenia. – powiedział spokojnie Severus. Powoli usiadłem na fotelu nie spuszczając wzroku z nauczyciela.
- To nie jest szlama Malfoy, tak naprawdę nazywa się Hermiona Lennox, chyba doskonale wiesz, co to był za ród – powiedział Severus. Zamarłem. Przecież to niemożliwe, żeby ta szlama wywodziła się z najpotężniejszego rodu czarodziejów.
- Ale jak to? – zapytałem inteligentnie.
- Normalnie. Jej rodzice chcieli ją chronić przed Voldemortem, dlatego powierzyli ją mnie, a sami zginęli. Oddali jej wszystkie swoje moce przed śmiercią, a ja napoiłem ją eliksirem zmieniającym cechy wyglądu i charakteru, tak żeby nikt jej nie znalazł. – odpowiedział.
- To dlatego tak inaczej dzisiaj wyglądała… - powiedziałem sam do siebie. Severus uśmiechnął się pod nosem.
- Tak, wczoraj dowiedziała się prawdy i eliksir przestał działać. Czarny Pan już wie o jej istnieniu, dzisiaj rano odbyło się zebranie w Riddle Manor, kazał ją sprowadzić za miesiąc do jego posiadłości.
- I co my mamy zrobić? Myślisz, że mamy szanse przeciwko wszystkim śmierciożercom, którzy na nią polują? – zapytałem.
- Oczywiście, że nie, mamy świetny plan z Dumbledorem odnośnie tej sytuacji. Mamy miesiąc na wyszkolenie ją w panowaniu nad swoimi mocami, a później przeniesie się ona do Voldemorta i będzie odgrywała rolę podwójnego szpiega. – odpowiedział zadowolony Snape.
- Jak ty to sobie wyobrażasz? Dla nas to ciężkie zadanie, a co dopiero dla niej? Przecież ona jest szlachetna, aż do bólu, na pewno nie zostawi swoich przyjaciół i posłusznie pójdzie zabijać u Voldemorta. –  to był głupi plan. Ona na pewno wszystko zawali, naszą ciężką pracę nad zdobyciem zaufania u Toma Riddle’a i nie wzbudzania podejrzeń.
- O to się nie martw, to bardzo mądra dziewczyna na pewno da sobie radę.  Naszym zadaniem będzie ochrona jej podczas pobytu u Czarnego Pana. Wymyślę coś, aby go przekonać. – powiedział nauczyciel.
- Niech będzie, ale nie licz na to, że będę dla niej miły, jak dla mnie może ona być nawet samym Merlinem, zdania, co do niej nie zmienię – powiedziałem.
- Masz zachowywać się profesjonalnie i tylko tyle, twoja uczucia względem jej osoby mnie nie interesują  -  rzekł Snape i wstał z fotela. - Draco, pora już na ciebie, szczegóły dogadamy jutro – powiedział.
- Jasne już spadam – wstałem i skierowałem się w stronę drzwi.
- Aaa i jeszcze jedno, jutro odbędzie się ceremonia przydziału dla Granger, znaczy się dla Lennox, bardzo prawdopodobne, że trafi do Slytherinu i jeśli tak się stanie masz zadbać o to, by nikt jej nie rozpraszał, ani nie przeszkadzał. Ona musi nauczyć panować się nad swoją mocą, a tylko spokój może jej w tym pomóc – powiedział Snape.
- Czy ja wyglądam na niańkę?! Mam za nią łazić i odpędzać każdego, żeby ona miała spokój?! – zapytałem ze złością. Ta sytuacja zaczęła mi bardzo nie pasować i miałem szczerą nadzieję, że to jakiś głupi żart, jednak niestety tak nie było.
- Tak Draco, pamiętaj, że to ona jest kluczem do wygranej wojny, a tego chyba wszyscy chcemy prawda? – zapytał z przekąsem profesor. Prychnąłem i trzasnąłem drzwiami. Jeszcze tego nie było, żebym musiał pilnować Granger, bo jak dla mnie to ona żadną Lennox nie jest. Granger to Granger i nic tego nie zmieni nawet fakt, że to nie szlama. Z tą myślą udałem się do dormitorium, by wyspać się przed kolejnym ciężkim dniem i w duchu modląc się, aby ta dziewucha jutro  nie trafiła do domu Salazara.


***


Witajcie. Jak widzicie postanowiłam wam pokazać w tym rozdziale różne perspektywy osób. Będzie to dla mnie łatwiejsze, ponieważ pisanie tylko z punktu widzenia Hermiony nie odda wszystkiego, co chce wam przekazać. Mam nadzieję, że rozdział się podoba. Będę od teraz starała się dodawać rozdziały raz w tygodniu, może czasem częściej wszystko zależy od czasu i weny :) Pozdrawiam i czekam na komentarze z opiniami :)








21 komentarzy:

  1. Świetne!
    Nie mogę się doczekać ceremonii Przydziału Hermiony.
    Ciekawie by było gdyby poszła do Slytherinu, ale przecież może poprosić Tiarę żeby zostawiła ją w Gryffindorze.
    No cóż, okaże się w następnym rozdziale :)
    Czekam z niecierpliwością i pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tutaj jeszcze nie podjęłam decyzji, muszę się jeszcze nad tym dobrze zastanowić, żeby odpowiednio pokierować całą historię :) także dowiecie się w przyszłym tygodniu czy Hermiona trafi do Gryffindoru czy do Slytherinu :) pozdrawiam i dziękuje za komentarz!

      Usuń
    2. Hmmm tak teraz sobie uświadomiłam, że jeśli Hermiona trafi do Slytherinu to ona albo Draco będzie musiał zrezygnować z bycia prefektem naczelnym. Bo chyba nie może być dwóch z jednego domu?

      Usuń
    3. Nie moze więc na pewno któreś z nich nie bedzie :)

      Usuń
  2. Nareszczie !! Bardzo fajny rozdział !! Mam nadzieje, że nie będzie takich dużych przerw między rozdziałami. Czekam niecierpliwie na kolejny roz. Jeśli mogę się spytać, kiedy masz zamiar napisać 5 roz. ? Bo gdy na jakimś blogu jest xa duża to chodzę całą nabuzowana xd pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komentarz :) jak napisałam pod postem rozdziały będę dodawać raz w tygodniu,może uda mi się więcej, ale nie chce nic obiecywać, wolę posiedzieć nad rozdziałem i go dobrze przemyśleć niż być później z niego niezadowolona. Myślę, że Wam też będzie się lepiej czytało rozdziały bardziej dopracowane niż te, które dodam 'na szybko' byleby był. Pozdrawiam :)

      Usuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 'Hmm... Rozdział całkiem całkiem, aczkolwiek to przeskakiwanie pomiędzy bohaterami i w czasie jest lekko... Dziwne? Trudno się trochę połapać, może zamiast takich urywek, napisz z jednej perspektywy, a później dzięki jakiemuś wydarzeniu przejdź na inną, wtedy będzie płynniej (zamienić kolejnością, np. Voldemort, Hermiona i Malfoy zamiast Hermiona, Malfoy, Voldemort i znowu Malfoy), ale to jest moje zdanie i zrobisz jak uważasz ;)
      Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy
      Pozdrawiam,
      Cassie :)'

      Jeszcze raz przepraszam, cytuję Twój komentarz, żeby było wiadomo na co odpowiadam :)

      Usuń
  4. Wiem, ze z tym czasem jest róznie, ale zacznę od początku :) W pierwszym akapicie chciałam pokazać zmianę Hermiony, że jest już ona widoczna i pierwszą osobą która to zauwazyła był Draco. Nie chciałam opisywać dokładnie sceny jej wejscia do sali, będzie to i tak pokazane dokladnie przy ceremonii przydziału, Dlatego następną osobą, której odczucia opisuje, jest własnie Draco, który widzi Hermionę. Następny jest Voldemort, ze względu na to, że eliksir przestał działać i mógł zobaczyć w swojej wizji Hermionę, której poszukuje, bo widziało ją już dużo osób ( cała Wielka Sala, oczywiscie nie jest to opisane, ale można sie tego domyslić), stąd zebranie w Riddle Manor, na którym był Snape. I tutaj znowu powracam do perspektywy Draco, który dowiaduje się prawdy o Hermionie od nauczyciela i mają wspolną misje. Uff no mam nadzieję, że poniekąd się wyjasnilo, ale obiecuje następnym razem pisać tak, żeby czasowo było to lepiej rozplanowane. Pozdrawiam :)


    PS. Cassie bardzo Cię przepraszam przez pomyłkę usunęłam Twój komentarz, gdy pisalam na niego odpowiedź, po prostu wydawało mi sie że się nie zalogowałam i odpowiedzialam Ci z konta anonimowego, bardzo przepraszam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Troszkę za szybko - moim zdaniem - odkryłaś podwójną rolę Draco. Widzę w tym opowiadaniu twój pomysł i twój własny... styl, szlif. Jednak widać wyraźnie, że inspirujesz się wcześniejszymi historiami, które gdzieś już przeczytałaś. Masz wiele własnych pomysłów, ale naleciałości z pozostałych trochę się z nimi mieszają. Powiem tak - to twoje pierwsze dramione, dlatego jest to dla mnie w zupełnie zrozumiałe. Pamiętam swoje pierwsze (Dwa Światy :D). Myślę, że im dalej tym będzie bardziej kreatywnie, a ty stworzysz coś w 100% oryginalnego :) Potencjał jak najbardziej obecny na miejscu :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziękuję Ci bardzo za każdy komentarz, wszystko wzięłam sobie do serca i cieszę się, że udało Ci się znaleźć czas żeby skomentować moje wypociny :) wiem, że niej jest to ideał Dramione, masz rację, że trochę jeszcze sugeruję się innymi opowiadaniami jakie czytałam, mam nadzieję, że niedługo to zniknie :P to jest moje pierwsze opowiadanie, staram się nad nim pracować tak ,aby było coraz lepsze. Wiadomo nikt na początku nie jest mistrzem, chociaż każdy by chciał :D mam nadzieję, że jeszcze kiedyś zajrzysz tutaj i ocenisz dalsze rozdziały jakie się pojawią :) Chciałam trochę stworzyć inną historię, wiem że granica między Draco a Hermioną to właśnie to, że jest ona szlamą, ale chce tutaj pokazać, że mimo tego że ma ona czystą krew dalej ciężko będzie im się do siebie przekonać, w końcu tyle lat nienawiści nie może odejść w ciągu jednej chwili :) Dziękuję jeszcze raz i pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Uuuu, Hermiona stała się taka ładna, też chce, a zwłaszcza to, że wyszczuplała, wyładniała i urosła. Życie, powiedz, czemu nie? Dobra odbiegam od tematu. Dracuś jest po naszej stronie, yey~ ( Kiedyś przeczytałam w jednym dramione, jak Pans nazywa Draco swoim Dracusiem, więc ja chce być ''ciut'' złośliwa to właśnie tak nazywam go w myślach.) No, no Tom rozkazał swoim zwierzaczkom zaczać polowanie. To będzie istny wyścig szczurów. Aż ciekawa jestem czy Miona wszystko opanuje do perfekcji i da rade być kolejnym podwójnym szpiegiem.
    Pozdrawiam, Anai

    OdpowiedzUsuń
  8. Tak myślałam że Hermiona będzie ponownie przydzielona :). Bardzo fajny rozdział. :)
    SectumSempra

    OdpowiedzUsuń
  9. Jak dla mnie jest to jedno z najciekawszych Dramione jakie czytałam, trochę miesza w głowie to przeskakiwanie z jednej perspektywy do drugiej, ale tak to jest świetne. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny rozdział :) widać, że masz pomysł na to opowiadanie

    OdpowiedzUsuń
  11. Malfoy co uroczy... i podwójnym szpiegiem...? No cóż... ciekawie :)

    OdpowiedzUsuń
  12. kiedy zmiana przydziału?
    czytam dalej

    OdpowiedzUsuń

Bardzo Was proszę o komentarze, w których wyrazicie swoją opinię o moim blogu :) Dziękuję za każdy z nich to bardzo motywuje :)